Wokół nas ciągły spór o ACTA. Świat – chcąc nie chcąc ulega komputeryzacji i cyfryzacji. Internet jest źródłem rozmaitych przestępstw, grzechów ale też i internetową, wirtualną ,,amboną”. Życie. Widzicie, ja kładę dziś przed wami błogosławieństwo i przekleństwo. Błogosławieństwo, jeśli usłuchacie poleceń Pana, waszego Boga, które ja wam dzisiaj daję – przekleństwo, jeśli nie usłuchacie poleceń Pana, waszego Boga, jeśli odstąpicie od drogi, którą ja wam dzisiaj wskazuję, a pójdziecie za bogami obcymi, których nie znacie – mówi Bóg do Izraelitów w Księdze Powtórzonego Prawa. Internet jest dziełem Pana Boga, danym człowiekowi w dzierżawę. Dzieło jednak – jak każde – może wyrządzić człowiekowi krzywdę na duszy, jeśli nie stosuje się on do instrukcji obsługi, którą jest Dekalog.
Czy człowiek potrafi żyć bez Internetu, bez komputera ? Mam nieraz wrażenie, że nie. Widzę na co dzień tłum pędzących do biblioteki szkolnej gimnazjalistów - wbrew pozorom nie, by wypożyczyć książkę, lecz aby zagrać w ulubioną grę. Pamiętam dzień, gdy nie było internetu i wielu z nich snuło się bez celu po korytarzu. Dzieje się tak z człowiekiem, gdy zamiast życiem realnym, żyję wirtualnym. Tutaj nie musisz spojrzeć komuś w oczy a za to możesz wyżyć się na forum pod wymyślonym pseudonimem.
Zwykła mysz domowa - ta, co wszystko żre i wszystko pije - znalazła się pewnego pięknego poranka w pokoju gościnnym. Koło barku odkryła na podłodze podejrzaną, małą kałużę. Mysz skosztowała ostrożnie gęstej, i cierpkiej cieczy i stwierdziła, że to dobre. Gdy wylizała dokładnie owe resztki alkoholu, stanęła na tylnych łapkach, przednie naprężyła jak ci, co podnoszą wielkie ciężary, zrobiła groźną miną i zaczęła pokrzykiwać z pijackim chichotem:
- Gdzie jest kot. Dajcie mi kota!
Uzależnienie od Internetu wprowadza zamęt w postrzeganiu rzeczywistości ale przede wszystkim jest złodziejem czasu. Wielu ludzi narzeka, że nie ma czasu na modlitwę. Warto zrobić doświadczenie: policzyć godziny spędzone przed komputerem (odliczając oczywiście czas na pracę z jego pomocą). Rozrywka jest potrzebna, ale jest też jej umiar, by nie wpaść w wir pozoru wirtualnego świata. Ucieczka w świat wirtualny jest dla niektórych lekiem na samotność i niezrozumienie. Na to też jest środek zamienny : poszukać osoby bardziej może samotnej. Ale tutaj pojawia się problem, z którym boryka się współczesny świat i pytanie , często powtarzane przez Ferdynanda Kiepskiego : A co ja będę miał z tego? Ja. I moje potrzeby. Ale czy tędy droga?
Wolność jest nam dana przez Pana Boga – lepiej jednak w tym wypadku użyć słowa ,,zadana”. Masz i rób z nią co chcesz, lecz pamiętaj, że duszę masz tylko jedną i to nieśmiertelną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz