Są pojęcia, które w ostatnim czasie zaskarbiły sobie wielką popularność w mediach i na rozmaitych szkoleniach , pogadankach o agresji i zachowaniu się w społeczeństwie. Jednym z tych pojęć jest asertywność. Słownik Języka Polskiego definiuje pojęcie osoby asertywnej :,, wyrażający swoje poglądy w jasny i otwarty sposób i dbający o jak najlepsze zaspokojenie swoich potrzeb, ale przy tym szanujący zdanie i potrzeby innych ludzi; domagający się respektowania swoich praw, ale nie kosztem innych.” Gdzie jest jednak granica asertywności? Myślę, że to pytanie w sensie teoretycznym należy postawić fachowcom – psychologom.
W kościele powszechnym obchodziliśmy wczoraj uroczystość św. Stanisława, Biskupa i męczennika. Męczennika nie- asertywności lub też asertywności mającej granice. Św. Stanisław ginie, bo wypomina władcy grzechy. Upomina go, bo troszczy się o jego zbawienie oraz o kraj, by rządził nim władca przestrzegający zasad moralnych. Jest kilka wersji powodu sporu między Biskupem Stanisławem a Królem Bolesławem. Gall Anonim zachowuje w opisie wydarzeń daleko idącą powściągliwość . Według wersji, pozostawionej przez Wincentego Kadłubka, biskup Stanisław stanął w obronie niewiernych żon rycerzy walczących na wyprawie kijowskiej, które król rozkazał okrutnie ukarać, mimo iż ich mężowie im przebaczyli. Król rozkazał swoim sługom zabicie biskupa w kościele na Skałce w czasie odprawiania przez niego mszy świętej, a gdy ci nie chcieli, sam własnoręcznie zamordował świętego. Granica asertywności - walka o zbawienie. Biskup stanął w obronie swoich wiernych, którzy pogodzili się przebaczając, mocą miłości. Król zapewne chciał zabić owe niewiasty, mimo, że ich mężowie im przebaczyli. Kary są potrzebne, lecz winny być dostosowane do relacji panujących w tym przypadku między winowajcą a pokrzywdzonym i skutkami, które niesie za sobą kara. Żony nosiły się pewnie z pragnieniem odbudowania swoich rodzin, miały dzieci, które potrzebowały pełnej rodziny. Kara w tym przypadku wyrządziła by więcej szkody, niż pożytku : mężowie utraciliby żony, którym z niemałym trudem wybaczyli , dzieci – swoje matki. Nie była by możliwa naprawa tych relacji. Człowiek ,,bawiąc się w Pana Boga” szuka swojej sprawiedliwości, nie dostrzegając dobra drugiego człowieka, nie patrząc w jego przyszłość. ,,Sądy sądami, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie” – parafrazując zdanie z ,,Samych Swoich” można by włożyć w usta króla ,,Bóg, Bogiem, Biskup, biskupem, miłość, miłością, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”. Po jakiej stronie? Biskup Stanisław ukazuje nam obraz Dobrego Pasterza, który zawsze patrzy w przyszłość , wyglądając u swoich owiec strony dobra, w jego obronie oddając nawet swoje życie.
Ł.G
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz