czwartek, 17 maja 2012

Zdrój Bożego Miłosierdzia

Doświadczenie wiary – 18.04
Bardzo lubię piosenki Arki Noego. W swojej treści są proste, czuć w nich, że śpiewające dzieci autentycznie przekazują w tekstach swoje uczucia. Zabierzesz mnie na drugi brzeg – za Tobą będę do nieba biegł – brzmi refren jednej z nich. Od dziecka bałem się pływać, sama wizja głębokiej wody  do dziś wywołuje paniczny lęk. Gdyby jednak ktoś kazał mi przepłynąć na drugi brzeg Nogatu zapewne byłoby to nierealne, gdyż wiązało by się z pewnym utopieniem. Lecz przed samą wodą lęku nie mam – gdyż potrzebuje jej do życia – choć teoretycznie mogę się zakrztusić filiżanką herbaty. Lęk  zależy od obrazu, który widzę – duża powierzchnia – wręcz otchłań, na której nie jestem w stanie się utrzymać. Widok uciekających ludzi przed łobuzerią z wiadrami w Poniedziałek Wielkanocny też budzi w ten dzień lęk przed oblaniem i w konsekwencji - przeziębieniem .
Są jednak wody, w których nie można się utopić ani być przemoknięty i chory . Jest to woda głęboka –wymaga wiary ale czy można ponieść w niej śmierć? Wręcz przeciwnie – to woda, w której zanurzenie daje życie. Zdrój Bożego Miłosierdzia.  Pływanie po tych wodach wymaga również nauki. Naszą nauczycielką jest absolwentka trzech klas szkoły podstawowej, którą wybrał do tego dzieła sam Chrystus jako swoją sekretarkę – święta Siostra Faustyna Kowalska.  W swoim Dzienniczku pisze ona: Jezus mówi: Otworzyłem swe Serce jako żywe źródło Miłosierdzia. Niech z niego czerpią życie wszystkie dusze, niech się zbliżają do tego morza Miłosierdzia z wielką ufnością. Grzesznicy dostąpią usprawiedliwienia, a sprawiedliwi utwierdzenia w dobrym. Kto pokładał ufność w Miłosierdziu moim - napełnię duszę jego w godzinę śmierci swym Bożym pokojem" (Dz., t. V, 114).
Serce Jezusa jest źródłem Bożego Miłosierdzia. Serce przebite za nas i dla nas. Morze Bożego Miłosierdzia nie ma granic. Wyobrażając sobie ten ocean, nie mający dna i końca widzimy pewną perspektywę. Ta rzeczywistość słusznie wiąże się z utopieniem – ale naszych grzechów. Szatan nie potrafi pływać po takich wodach, a więc tym samym wrzucone w nie - topi się w nich. W niedzielę obchodziliśmy Święto Miłosierdzia Bożego. Przypomnienie o mocy Bożego Miłosierdzia niech będzie inspiracją do podjęcia kursu pływania po jego głębokich wodach. Pierwszym warunkiem jest zawierzenie – spowiedź. Ale tylko szczera spowiedź jest warunkiem popłynięcia wodami Bożego Miłosierdzia. Tej  wody i jej Dawcy się nie oszuka.  Warto wsłuchać się w  słowa, które kapłan wypowiada przy udzielaniu rozgrzeszenia : Bóg Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła. Przebaczenie i pokój. Przytulenie przez kochającego Ojca, który oddaje za nas swojego Syna. Potem Komunia święta – zjednoczenie z Chrystusem i Jego Sercem. Tak jak jednoczymy się z wodą – tak Serce Jezusa mieszka w nas w momencie Komunii świętej. Oby to Serce biło w nas jak najdłużej i zagarniało każdego, kogo spotkamy na naszej drodze do zdroju Bożego Miłosierdzia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz