piątek, 9 grudnia 2011

Doświadczenie wiary - Miłość może zakryć grzechów wiele (23.11)

Pamiętam, gdy byłem w pierwszej klasie gimnazjum, moja szkoła zorganizowała przed świętami Bożego Narodzenia zbiórkę żywność w jednym z malborskich marketów. Wrzucali różni ludzie. Najbardziej ujmujące było, gdy całe reklamówki żywności ofiarowywali emeryci, którym z pewnością się ,,nie przelewało”.  Po zbiórce zebrane dary zapakowaliśmy w paczki i rozwieźliśmy do potrzebujących rodzin. Widziałem na własne oczy wdzięczność tych ludzi, niektórzy z nich mieli łzy w oczach. Zostali obdarowani przez kogoś. Czułem się wówczas jakbym i ja został obdarowany ich uśmiechem, łzami szczęścia, że ich dzieci w tym roku będą mieli na święta słodycze. Oczy tych dzieci były oczami Jezusa, mówiącego: Cokolwiek jednemu z tych uczynicie, toście mnie uczynili.
Na kartach Pisma świętego wiele uwagi poświęcono ubogim. Stary Testament przewidywał szczegółowe nakazy dawania jałmużny, zakaz lichwy , ucisku biednego oraz dużo praw, które dziś sklasyfikowano by jako prawa socjalne. Nowy Testament natomiast przekazuje nam piękne przypowieści Jezusa poruszające relacje do ubogich (m. in. o miłosiernym Samarytaninie, o bogaczu i Łazarzu). Przypowieść o bogaczu i Łazarzu uświadamia nam, że w życiu wiecznym nie będzie już podziału na biednych i bogatych. Ten brudny bezdomny , który śpi na Twojej klatce schodowej może pierwszy przed Tobą wejść do Królestwa niebieskiego. Bogacz z przypowieści gardził ubogim za życia, lecz po śmierci to on zwracał się do niego rozpaczliwie, by wejrzał na jego nędze, spowodowaną zatwardziałością jego serca. Nie brakuje Łazarzów i wśród nas. Św. Grzegorz Wielki mówił : Codziennie znajdujemy Łazarza, jeśli go szukamy, co dzień widzimy Łazarza, choćbyśmy go nie szukali.
W tradycji żydowskiej przetrwała legenda o Beniaminie Sprawiedliwym (zarządzającym pieniędzmi przeznaczonymi na jałmużnę). Pewnego razu - gdy kasa świeciła pustkami - przyszła kobieta z prośbą o pomoc.
- Niestety, w kasie nie ma ani grosza – odpowiedział "kasjer".
- Rabbi, jeśli mnie nie wspomożesz, umrze matka i jej siedmioro dzieci - błagała żebraczka.
Rabbi dał jej solidną jałmużnę z własnej kieszeni. Po pewnym czasie zachorował śmiertelnie. I wtedy aniołowie wstawili się za nim u Boga, mówiąc: Powiedziałeś Panie sam, że kto ratuje jedno życie, to jakby ratował cały świat; a oto Beniamin, który uratował kobietę i siedmioro dzieci, ma umrzeć. przeżywszy tak niewiele lat?! Pan Bóg podarł natychmiast wyrok. Mówią, że dodał mu jeszcze dwadzieścia dwa lata życia.
Nie możemy nic przyjemniejszego Bogu uczynić, ani pożyteczniejszego dla nas samych, jak wspomagać biednych w ich trudnych momentach życia,  pocieszać smutnych w nieszczęściu i opuszczeniu. Jeśli czcimy i kochamy Jezusa, kochajmy i tych, których On szczególniej ukochał, o których mówił : Cokolwiek jednemu z tych uczynicie, toście mnie uczynili. Kochajmy więc, służmy, nieśmy pomoc  Zbawicielowi naszemu w ubogich, głodnych i nagich, opuszczonych, prześladowanych i strapionych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz