Ostatnio , próbując rozeznać w Internecie listy wyborcze (nie chce zmarnować swojego głosu w październikowych wyborach) natrafiłem na ciekawy, z punktu widzenia doświadczenia (nie)wiary artykuł. Pewien Pan (emeryt z województwa Małopolskiego, działacz lokalnych struktur ,,kanapowej” antyklerykalnej partii) wezwał policje do lokalu wyborczego. Nie było jednak powodem wezwania ani złamanie ciszy wyborczej, czy innej agitacji politycznej w miejscu lub pobliżu miejsca głosowania. Powodem była natomiast odmowa przez przewodniczącego komisji wyborczej na żądanie (nie prośbę) tegoż pana zdjęcia krzyża w lokalu. Przyjazd policji również nic nie zmienił. Pan jednak nie dał za wygraną, skierował sprawę do prokuratury, która śledztwo umorzyła. A zażalenie wniósł do sądu… dalszych losów sprawy oszczędzę, bo były one zawiłe, nadmieniając tylko, że Pan ów przygotowuje wniosek do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Obywatela.
Czytając ową informacje, pierwsze pytanie , które sobie postawiłem, to czy ten Pan nie ma nic ciekawszego do roboty? Chce zrobić coś dobrego, może pomagać wydawać obiady w jadłodajni dla ubogich, karmić bezdomnie psy i koty , uczęszczać na Uniwersytet Trzeciego Wieku i wiele wiele innych pożytecznych i potrzebnych rzeczy. Drugie pytanie, które zrodziło się w mojej głowie to, jeśli krzyż jest dla tego Pana tylko zbitymi dwiema listewkami drzewa, jest dla niego meblem, to dlaczego z nim walczy, poświęca temu większość swojego życia – jak sam pisze : Wiele lat poświęciłem bezprawnemu wieszaniu symboli wiary rzymskokatolickiej w urzędach państwowych i samorządowych. Może się po prostu – w jakiś sposób – boi się obiektu z którym walczy tak zaciekle?
Człowiek często boi się Bożej miłości, która objawiła się światu właśnie przez krzyż. Jednak pamiętać trzeba dalsze wydarzenia, które miały miejsce - historia zbawienia nie skończyła się na samym cierpieniu krzyża. Trzeciego dnia Jezus zmartwychwstaje. Krzyż jest znakiem śmierci, ale przede wszystkim - zwycięstwa . 14 września obchodzimy w Kościele Święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Dla katolików, protestantów i prawosławnych jest on pamiątką Męki Chrystusa. Przypomina on nam również, że i my chcąc być naśladowcami Chrystusa, nosimy nasze codzienne krzyże, cierpienia, samotności, choroby, zmęczenia. Podczas chrztu świętego zostajemy naznaczeni znakiem krzyża, gdy nasze ciało umiera, nasi bliscy na grobie stawiają nam krzyż. Całe życie chrześcijanina jest pod znakiem krzyża. Wierzymy, że krzyże te po naszym odejściu z tego świata zaprowadzą nas do życia wiecznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz